Jazda tatarska była specyficznym pospolitym ruszeniem, stąd w czasie wielkich wypraw sięgano po niemal każdego zdolnego do wyprawy ordyńca. W takich sytuacjach na wyprawę poza Krym wyruszali ordyńcy z dołów społecznych, których nie stać było ani na wyśmienite konie, ani na drogi rynsztunek, a uzbrojenie było w części improwizowane. Takich najbiedniejszych ordyńców, odzianych jedynie w kożuchy i słabo uzbrojonych, "czerń" tatarską, nazywano kazindżi. Zazwyczaj nie posiadali oni strojów ochronnych, nieliczni mieli szable czy łuki, wielu uzbrojonych było w byle co - masłaki, kiścienie, maczugi, dzidy. Wartość bojowa tych oddziałów była niewielka, nadal jednak mogli wykonywać zadania pomocnicze i terroryzować ludność cywilną.